W okolicy Wojska Polskiego w Pile doszło do niebezpiecznego wypadku drogowego

Do wypadku doszło w nietypowych okolicznościach, ponieważ piesza została uderzona na przejściu dla pieszych. Kierowca ciężarówki nie dostosował prędkości swojego pojazdu i uderzył w kobietę. Poszkodowana ma 56 lat. Na szczęście wypadek nie zagroził jej życiu. Do tego niebezpiecznego zdarzenia doszło dokładnie 17 grudnia w piątek. Policjanci zdobyli nagrania z monitoringu i szybko ustalili, że piesza prawidłowo przechodziła przez jezdnię. Niestety kierowca ciężarówki wjechał na przejście dla pieszych.

Kierujący to młody człowiek w wieku 26 lat. Sprawca tego wypadku stracił swoje prawo jazdy za brawurową jazdę i uszkodzenie ciała kobiety. Została przetransportowana do szpitala ze względu na obrażenia. Na całe szczęście jej życiu nic nie zagraża. Lekarze szybko zajęli się jej obrażeniami w oddziale jednego ze szpitali specjalistycznych w Pile. Otrzymała fachową opiekę i została szybko uspokojona, dzięki czemu wkrótce wróci do zdrowia i pełni sił.

Zgodnie z najnowszymi statystykami dowiadujemy się, że Covid-19 zabiera ze sobą wiele żyć w Pile

Zgodnie z informacjami poszkodowanymi są głównie osoby niezaszczepione. Szpital odnotował ponad 100 zajętych łóżek, przy czym liczba dziennych zgonów w niektóre dni sięga aż dziesięciu. W szpitalu specjalistycznym w Pile koronawirus nie rozpieszcza zarówno lekarzy, jak i chorych. W zdecydowanej większości okazuje się, że pacjenci są niezaszczepieni. Lekarze uważają, że obecny rząd nie robi niczego ku temu, aby zachęcić Polaków do szczepienia się. Konkursy covidowe okazały się niedostateczne. Z tego powodu łóżka w szpitalach wypełniają się coraz szybciej osobami niezaszczepionymi.

Pod koniec grudnia odnotowano prawdopodobnie jedną z największych ilości zgonów podczas czwartej fali pandemii. Zginęło prawie 700 osób. W szpitalu pojawia się tak wielu potrzebujących, że lekarze w Pile byli ostatnio zmuszeni do zawieszenia planowanych przyjąć. Niestety są to smutne realia walki z pandemią. Byli również zmuszeni do tego, aby przesunąć część łóżek z innych oddziałów na sekcję do walki z koronawirusem. Okazuje się, że czwarta fala nie zwalnia.